wtorek, 27 listopada 2012

Nieodpowiedzialne porównania



Arkadiusz Milik

      Porównań w futbolu nie unikniemy. Były, są i będą. Eksperci od zarania dziejów zastanawiają się, kto był/jest lepszy: Maradona czy Pele, Messi czy Ronaldo, Barcelona czy Real, itd. Oczywiście zdania będą podzielone - ze względów narodowościowych, klubowych, rasistowskich,  a nawet religijnych. Tak naprawdę ciężko jest odpowiedzieć na takie pytania. 

      Kilka dni temu przeczytałem artykuł o „nowym Miliku”. Tak szkoleniowiec Rozwoju Katowice (pierwszy klub Milika) nazwał swojego podopiecznego. 15-latek zagrał w sparingu Rozwoju Katowice z Polonią Łaziska Górne. Fajnie, może rzeczywiście ma potencjał i będzie coś z niego w przyszłości? Taka konfrontacja na tle Rozwoju Katowice jeszcze ma sens. Oczywiście media podchwyciły to określenie i zrobiły z tego wielką sensację.

Ale zaraz, zaraz… Jak to „nowy Milik”?! A co takiego osiągnął dotychczas 18-letni zawodnik Górnika Zabrze, by z nim zestawiać młode talenty? Na razie strzelił 6 goli w Ekstraklasie i zagrał w 3 meczach reprezentacji. I w zasadzie to by było na tyle. Obserwowany przez skautów z klubów zachodnich w meczu z Polonią, nie pokazał nic wielkiego. Właściwie to od ostatniego zgrupowania kadry jego forma spadła. Nie umniejszam jego talentu, bo niewątpliwie go ma. Wręcz przeciwnie – trzymam za niego kciuki i liczę, że wyrośnie z niego świetny napastnik.

W mediach za bardzo forsuje się temat przywołanego Milika, Teodorczyka, Wszołka, czy nawet Koseckiego. Oni najpierw muszą pokazać, że w Ekstraklasie są o klasę lepsi od innych. I nie w co trzeciej, czy czwartej kolejce. Nasza liga jest za słaba, by pojedyncze skoki formy świadczyły o klasie piłkarza. Niech ustabilizują formę, rozegrają pełny sezon, pokażą, że to nie jednorazowy wybryk. Niech prześcigają się nawzajem o tytuł króla strzelców. Każdy z nich ma potencjał. Jednak pompowanie wokół nich atmosfery przez dziennikarzy może ich tylko spalić. Bo przecież mieliśmy już Matusiaków, Gorawskich, Grzelaków, Janczyków, Burkhardtów, Klichów…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz